Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

Dnia 23 marca 2006 roku od godziny 14.30 do 16.00 organizowaliśmy protest w Łodzi na ulicy Piotrkowskiej, najtłumniej odwiedzanej przez mieszkańców. Zbieraliśmy podpisy pod petycją zaniechania rzezi fok w Kanadzie. Zebraliśmy ok. 1000 podpisów. Z reguły byli to ludzie młodzi, uczniowie liceum, studenci. Usłyszałam jednak pewne słowa od pewnej starszej damy: „Zwierzęta to nie ludzie, nie dajmy się zwariować, co mnie to obchodzi!”.

Więc ja pytam teraz: co by było, gdyby nie było protestów o prawa dla czarnych mieszkańców Ameryki? Czy nadal umierali by jak „zwierzęta” będąc uważanymi za podgatunek człowieka? Co byłoby, gdyby ekolodzy nie walczyli o prawa dla pigmejów? Czy uważano by ich nadal za inny gatunek małp człekokształtnych? I dlaczego dama ta zapomniała już co działo się podczas II wojny światowej, kiedy to ofiarami masowymi stawali się Żydzi dlatego, że również uważano ich za pod-ludzi!

Widać historia niczego „nas” nie nauczyła. Mało tego, jesteśmy ślepi na wydarzenia, które nie toczą się bezpośrednio przed naszymi oczami, nie na naszym podwórku… Kanada wydaje się być na innej planecie i nikt nie dostrzega, że rząd Polski importuje masę foczych futer, dając bezpośrednią podstawę dla Kanadyjczyków, by ci nadal prowadzili swój krwawy biznes. Co musiałoby się wydarzyć by Polska mentalność i skostniałość światopoglądowa uległa poszerzeniu? Chyba tylko bezpośredni wybuch jądrowy…

Anna Mazur
www.animalia.prv.pl

Nadesłał/a: Cybil