Na naszej planecie jest coraz mniej owadów
Kilkaset gatunków owadów może wkrótce zniknąć tylko z polskiej ziemi.
„Wśród gatunków ginących są piękny pieniński motyl niepylak apollo i chrząszcz nadobnica alpejska, żyjący lasach Beskidów i Pienin” – alarmowała podczas X Festiwalu Nauki dr Grażyna Winiarska z Muzeum i Instytutu Zoologii w Warszawie.
„Żyjemy na planecie owadów” – podkreśla badaczka. Na naszej planecie istnieją one już od setek milionów lat. Są trwałym i niezbędnym elementem przyrody. „Musimy zmienić nasze nastawienie do innych organizmów, nawet tak małych, jak owady. Pamiętajmy, że jesteśmy tylko jednym z gatunków na planecie zdominowanej przez te bezkręgowce” – przekonuje.
Dlaczego musimy dbać o owady? „Każdy gatunek zajmuje w przyrodzie określone miejsce. Wymarcie lub nawet znaczne ograniczenie liczebności osobników jednej populacji wpływa na związane z nią populacje innych gatunków” – zaznacza Winiarska.
Za zakłócenie równowagi w przyrodzie w większości przypadków odpowiedzialny jest człowiek. „Ludzie niszczą rodzimą roślinność zakładając pola uprawne, na których sadzą rośliny jednego gatunku. Niszczą naturalny układ zależności między wieloma organizmami. To doprowadza często do gradacji, czyli pojawiania się określonego gatunku owada (nazywanego szkodnikiem) w bardzo dużych ilościach” – przypomina badaczka i dodaje, że ludzie muszą pamiętać o zachowaniu jak największej różnorodności biologicznej środowisk, które użytkują.
Wśród uznanych za zagrożone gatunków owadów najwięcej jest motyli i chrząszczy. Wśród nich są motyle dzienne, jak niepylak apollo i mnemozyna, modraszki, np. gniady, eroides, nausitous, paź żeglarz, ćmy – postojak wiesiołkowiec i barczatka kataks, chrząszcze, jak nadobnica alpejska i inne kózki, wszystkie gatunki biegaczy, a także błonkówki, jak trzmiele i niektóre mrówki, np. smętnica.
Ochrona tych owadów polega nie tylko na ochronie samego gatunku, ale także zasiedlanych przez nie środowisk. Poza zakazem zbierania, niszczenia i hodowania larw zagrożonych owadów tworzy się niewielkie wydzielone strefy, tzw. użytki ekologiczne. Te pozostałości naturalnych ekosystemów, jak torfowiska, bagna, łąki środleśne, są miejscem bytowania bogatej entomofauny, dzięki czemu zasługują na szczególną ochronę.
Prawo zabrania także sprzedaży i kupna osobników gatunku objętego ochroną, także tych żyjących w innych krajach, zwłaszcza w strefie tropikalnej. Dotyczą tego przepisy Konwencji Waszyngtońskiej (tzw. CITES).
„Nie kupujmy takich owadów sprzedawanych okazyjnie w pudłach i gablotach na ulicach miast. Dopóki jest popyt na egzotyczne gatunki owadów, są one wyłapywane w naturalnych środowiskach, co doprowadza do ich wymierania” – apeluje Winiarska.
Źródło: PAP
Nadesłał/a: Wegetarianie.pl
1 komentarz
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
ja wogóle nie wyobrażam sobie zabić jakiegoś owada. wiem, że nie o to chodzi w tym artykule, ale przerażają mnie ludzie, którzy z takim uwielbieniem zabijają pająki i inne żyjątka, które przez pomyłke trafiły do mieszkania. przcież to nie jest taki trudne, wziąść szklankę, złapać pająka, podłożyć pod szklanką kawałek papieru i poprsotu przenieść pająka na balkon czy na gdzieś tam.
jedyne owady których nie toleruję to karaluchy, miałam z nimi bardzo niefajne doświdczenia. tragedia. aż mnie ciarki przechodzą na same wspomnienie. dopuki nie są wmoim mieszkaniu to mi nie przeszkadzają 😉 a z innymi żyjątkami żyję sobie w zgodzie.
mój facet kiedyś zaprzyjaźnił się z muszką, która razem z nim czytała sobie książkę 😀